We wtorek, w przedszkolu odbyły się jasełka. Jak już wcześniej wspominałam, nie mogłam sobie wziąć dnia wolnego "opieki". Musiałam pokombinować inaczej. Dzień wolny na jasełka sobie załatwiłam. Koleżanki za mnie popracowały, bedę im "wisieć" godzinki.
***
Amelka była w tym roku dzielna. Nie płakała, jedynie ziewała troszeczkę. Pięknie powiedziała swoją kwestię. Problem był jedynie w domu. Nie chciała ubrać różowej sukienki, bo miŁ być ubrana na "galopowo". W ostatniej chwili znalazłam jej jakąś dzinsową spódniczkę. W zeszłym roku robili gliniane aniołki, jako wigilijny podarunek dla rodziców- w tym roku otrzymałm glinianego Mikołaja.
Tak się złożyło, że Paweł miał urlop, więc razem obejrzeliśmy jasełka. Właściwie ja oglądałam, a mężny zajmował się Kasią, bo ta się bardzo nudziła.
Przed występem |
Kasia bawi sie kostkami |
Praca mojej Amelki |
Amelka wykonała, pani malowała/ jak widać nie najlepiej wyszło pani/. |
Z koleżanką |
zdolne bestie:)
OdpowiedzUsuńNa "galopowo" hehehe świetne to jest :)
OdpowiedzUsuńMikołaj super wykonany :) Amelcia ma talent :)
Wesołych świąt :*
OdpowiedzUsuńno cos sie pani nie postarala :)
OdpowiedzUsuńTez tak myślę
Usuń