Wczoraj zawitał u nas upal niesamowity. Dzień spędziliśmy zwyczajowo na działce i przy grilu. Pomidorków zebraliśmy pelne 10 l wiadro i jeszcze trochę, więc w tygodniu czeka mnie praca. Dziewczyny poszalały w nowym baseniku. Stary basen niestety juz się zużył. Kasia kąpała się i chodziła na kolankach. Świeżo ścięta trawka drapała w kolanka, więc zmuszona była chodzić na stopach z pupcią w górze. Świetny widok. Uparciuch jeszcze nie ma sił, aby sam chodzić.
Noc była burzowa. Waliło piorunami, błyskało i lało. Dzisiajszy ranek był pochmurny. Skusilismy sie znowu na wyjazd na działkę. Pogoda była super. Nie grzało jak wczoraj, ale było ciepło. Zebraliśmy mnóstwo orzechów laskowych. Ach, będzie smakowite wyjadanie
Ja sie powoli sypię. boli mnie oko od jakiegoś czasu. Podejrzewam zapalenie spojówki. Państwowo nie mam szan się dostać, Będę musiała udać się prywatnie. Z rana raczej z dziećmi sie nie da, po poludniu koleka i pewnie będę musiała odczekać. Czeka mnie jeszcze wizyta u lekara rodzinnego, po skierowanie do chirurga. To trochę wstydliwa sprawa. Jeżeli mam to co podejrzewam, czeka mnie małe krajanko. Jak bedę wiedziała co i jak dam znać. Nie mam pojęcia, kiedy ja te wizyty pozałatwiam. Chcialabym tego uniknąć ub odwlec, ale niestey ym razem muszę to wszystko pozałatwiać. Najlepiej jaknajszybciej. tym pesymistycznym akcentem kończę dzisiaj. Dla osłody kilka zdjęć: