Wyjazd na działkę stał pod znakiem zapytania. Pogoda robiła psikusy, raz padało a raz nie. w końcujednak pojechaliśmy. W końcu mogłam przyciąć pomidory bo już się zapuściły i kwiatki zasadzić - na balkonie od nich robiło się już ciasni. Kiedy zakwitna pochwalę sie moim chowem. Bardzo dumna jestem z pomidorow, sadzonki sama wyhodowałam z ziaren. W zeszłym roku, kiedy przejęliśmy działkę, było już w niej mnóstwo pomidorów, w tym roku trzeba bylo wszystko samemu zrobić. Posadziłam również buraczki i truskawki. Dzieciaki będą mogły trochę ekologicznych warzyw popróbować. Odkąd zasmakowałam swojskich pomidorków, te kupne mi normalnie nie smakują. Wydają się papierowe- ależ ze mnie wredota. Ja zajmowałam sie roślinkami, moja druga polowa przejęła opiekę na naszymi pociechami. Kiedy padało chowali sie do domu, kiedy swieciło- szaleli na trawce. Jako żewymieniiśmy drzwi w domku na działce, dzisiaj P. wykańczał pracę, oczyiście mniał pomocnika w osobie starszej córci. Amelka dzielnie pomagała mi w sadzeniu kwiatków i podlewała- to jej ulubione zajęcie. Dzisaiaj z niecierpliwością siedziała blisko grila i czekała na swoje kiełbaski.
Kasieńce po raz pierwszy samodzielnie udało sie wydmuchac bańkę mydlaną. Niestety nie zostało to uwiecznione. Cały dzień biedaczka maczała swoje kółeczko w mydlinkach i dmuchała. W końcu przyszła nagroda. Oto fotki. Robiłam je z K. na rękach więc wyszły jak wyszły.
Warzywnie i owocowo
Szlify na pomocnika
Moja hodowlana duma- pomidory
Mój starszy brudasek
Mój młodszy brudasek
Kwiatowo
Alez tam pieknie macie. No to sporo pracy bylo, co? No ale warto!
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego jak swojskie pomidorki i ogólnie warzywka :) aż zazdroszczę hihi :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKatarina: Pracy jeszce sporo, szczególnie z odnowieniem domku , zamontowaniem prysznica. Ale fakt,warto.
OdpowiedzUsuńZaba: zgadza się, zwłaszcza pomidorki. POzdrowionka