notka

ZDJĘCIA NA TYM BLOGU OBJĘTE SĄ PRAWEM AUTORSKIM I ZABRANIA SIĘ ICH KOPIOWANIA ORAZ PUBLIKOWANIA BEZ WIEDZY AUTORA POD GROŹBĄ KARY

:)

Witam wszystkich stałych i nowych czytelników :)

Amelka

Kasia

czwartek, 14 lipca 2011

Plażowo

Ostatnio mało czasu na wszystko. Po wyjazdach góóóóóra prasowania się zebrała i nie ma kiedy się za to wziąć. We wtorek była ładna pogoda, ale po nocowaniu na działce chciałam trochę odpocząć i ogarnąć dom. Wszystk oprócz ogarnięcia się udalo. Poleniliśmy się, zrobiłam zaległe zakupy i spędzilismy sporo czasu na placu zabaw.
W środę wyjechaliśmy nad morze. Pogoda dopisala. Nie było gorąco - w sam raz. Pojechalismy po 13.00. Nie chodzilo nam o smażenie się na słońcu, ale pokazaniu dzieciom morza. Wybraliśmy sie do Rewy. To trochę dalej niż np do Jelitkowa, ale lepiej się jechało. Małym minusikiem była kamienista plaża, ale nam to nie przeszkadzało. Kasieńka rozpłakala sie na dobre. Siedziała m tylko na rekach. Bała sie wody i głośnego szumu. Amelce na początku przeszkadzał wiatr, ale w końcu wszyscy znalkeźli sobie zajęcie.Wzięlismy latawiec, co okazało sie strzalem w dziesiątkę. Amelce bardzo się podobalo puszczanie latawca. Warunki ku temu byly świetne. Wiatr był jednostajny i latawiec pięknie się utrzymywał w powietrzu. Amelka zdecydowała się w końc zamoczyć w wodzie, ale na rękach u tatusia. Katarynka także w końc się uspokoiła i znalazla sobie zajęcie. Najlepiej jej wychodziło psucie babek.  Po plaży zrobilismy male zakupy i o 19.00 wróciliśmy do domu.
Wyjazd nad morze uważam za udany. Następnym razem wybierzemy sie nad jezioro- bliżej i ciszej /chodzi o szum morza/.
Dzisiejszy dzień mieliśmy spedzić grilowo na dzialce. Pogoda jednak nie dopisała. Pawełz Amelka pojechali do teściow. Tam Amelka ma okazje bawić sie z kuzynostwem, a mężuś wymieni klaocki w aucie. Ja zostalam z moim maleństwem w domku. Postanowilam zrobić w końcu prasowanie. Prasowalam 2 godz a końca jeszcze nie widać.
Kończę juz bo moja Katarzynka strasznie marudzi. A mnie jeszcze na kawke ciągnie.

Najpierw obowiązkowe kremowanie

Z dziewczynami na pamiątkę



Puszczanie latawca było wielka frajdą


Kasieńka chwilę bawiła się zabawkai do piasku


Znalazla również sobie inne "zabawki"



Przekonała się w końcu do wody i chciała samodzielnie jej dotknąć


Zabawa kamykami też była ok

Z Bobem również fajna zabawa, kiedy mama łazila po sklepach




5 komentarzy:

  1. Ale fajniutko, piekna macie pogode, a my od 2 dni ciagle deszcze. Dziekwczynki sa super. I mamusia jak sie opala, swietne zdjecia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam ma pani super blog ja jestem tutaj nowa i szukam tutaj rownierz nowych znajomych zapraszam serdecznie do mojego bloga pozdrawiam serdecznie pati. http://patrycja22.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow :) marzy mi się wyjazd nad polskie morze. Ostatnio byłam 13 lat temu :D Super zdjątka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ladna pogoda nad morzem to 99% radosci z jego widoku :D Nadulka lubi plazowanko, a do wody musi sie za kazdym razem przekonac na nowo ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pogoda wesole Dzieci czego wiecej poczebne do zycia jak rodzina jest szczesliwa, SUPER Pozdrawiam goroco :D

    OdpowiedzUsuń