notka

ZDJĘCIA NA TYM BLOGU OBJĘTE SĄ PRAWEM AUTORSKIM I ZABRANIA SIĘ ICH KOPIOWANIA ORAZ PUBLIKOWANIA BEZ WIEDZY AUTORA POD GROŹBĄ KARY

:)

Witam wszystkich stałych i nowych czytelników :)

Amelka

Kasia

poniedziałek, 18 lipca 2011

Urodzinowo, owocowo, przetworowo

Mężus dzisiaj już w pracy. Urlop sie skończył i wrócimy do starego porządku dnia. ładna pogoda sie skończyła. Dzisiaj od raa poada. Pogoda jakby na zamówienie. Wczoraj marzyłam o takiej pogodzie. Ale od początku...
Sobota
Do południa umuzykalnialiśmy się. Lecialo karaokedla dzieci. Amela i Kasia tańczyly, ja śpiewałam, a tata się smiał. Same przeboje z moich dziecięcych lat: Puszek okruszek, A ja mam psa, Zuzia lalka nieduza, Ogórek wąsaty. Po poludnniu wybraliśmy się na urodziny siostrzenicy. I zaczął się problem. Amela plakala, nie chciala iść wymiotowała- nie za dużo, ale jednak. Na urodzinach jak to na urodzinach: siedzenie i jedzenie i jedzenie. Amela była prawie przez cały czas na dworze z jubilatką. Dostała od nas taczkę i trzeba było ja wypróbować/ skońcyła 4 lata/. Jako że tego samego dnia obchodzil urodziny jej tata-szwgier, więc nie obylo sie bez alkoholu. Ja osobiscie jak mam do wyboru to delektuje się winem.  Wódka   mogłaby  dla mnie  nie istnieć. Z tej imprezy wróciliśmy z gadżetami. Wzbogaciliśmy się o rowerek dla Kasi   po siostrzeńcu i nowy komplet do piaskownicy-prezent dla Amelki od chrzestnej.
Niedziela
Była pogoda więc wybralismy sie zwyczajowo na działkę. Tym razem było wiele zabawy. Była niedziela, więc nie bralismy sie do pracy. Przywieźlismy sobie jednak pracę. Dzialka teściów graniczy z naszą. Oni mają wiele owoców, a że czas owocowania nadszedl, więc oberwalismy: wiśnie, jagodę kanadyjską, porzecke czerwona i czarną. Oczywiście wszystkiego po trochu. Teściowej juz się nie chce za bardzo zrywać owoców i robić przetworów, więc ja troszke korzystam.
Dzisiaj
Jak widzicie, przyjechalam z działki z łupami i trzeba sie ztym uwinąć. Plany juz są teraz czas pzrejść do realiżacji. Z wiśni zrobię trochę dźemu, kompot z wypestkowanych owoców-do ciasta oraz nalewkę. Jagoda, jako że ma specyficzny smak zostanie przerobiona na dżem, a część ususzona. Porzeczki   już się suszą. Od siostry-w sobotę, przyniosłam troszke czereśni-juz się suszą. Jakn widzicie mam sporo pracy- najwiecej z wiśniami, bo trzeba je wypestkować. Nie dziwcie sie więc,że marzylam dziś o deszczu. Posiedzę w domu i troszkę porobie. Najwięcej i tak przypadnie na noc, kiedy juz zasną dzieci. A oto kilka ciekawszych fotek:
Pijące córcie


Taka tartę czekoladową dostał ode mnie szwagier na urodziny


Jedynie Kaśka nosiła czapeczkę


Od  prawej: moja chrzestnica Naltalka, jubilkatka Magda i Amelka




Furtka zatrzymuje Kasieńkę przed ucieczką


Zabawa nowym wiaderkiem z dodatkami na wodę



Cukinia z grila-polecam wszystkim

Kasik po przekopaniu szklarni i zjedzeniu batonika kinder

3 komentarze:

  1. Uwielbiam takie domowe przetwory :) a z jagód to upiekłabym jagodzianki :) superowe zdjęcia, a Kasia na ostatnim wymiata hihihi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówąc szczere nie miałam sil na jagodzianki. Nie wiem czy te jagody by sie nadawały.Pierwszy raz takie jadlam-tzn jagody kanadyjskie. Rosna na dosyć wsoich krzewach. Maja dużo pestek, twardą skorkę i są cierpkawe. Dźemik z nich wyszedł rewelacyjy. Włanie przed chwilą skończyłam robi.

    OdpowiedzUsuń