Rok temu kupiłam przez allegro grzybnię kani. Muszę z zadowoleniem donieść, że wczoraj zjedliśmy na kolację pierwsze dwie kanie. Posadziliśmy je w ogrodzie teściów, bo wymagają bliskości drzew iglastych. Na działce nie moglibyśmy zapewnić im odpowiednich warunków. Teściowie nie wierzyli, że coś z tego urośnie, a tu proszę bardzo dwa grzybki juz są. Zobaczymy czy jeszcze coś urośnie ha, ha.
Dzisiaj zostaliśmy uziemieni w domu. Od samego rana burza i ulewy. Siedzimy więc w domu i bawimy się. Zaczęliśmy od malowania palcami, poprzez kubusiowe zabawy az do podskakiwania na zeberce. Kasia sama juz potrafi wejść na zeberkę i bryka na niej. Zdjęc dzisiaj będzie mało, bo baterie się ładują.
Było przemeblowanie, pozmieniało się w sypialni i w salonie. Szykuje się mały remoncik, ale o tym juz wkrótce.
|
Śpiewać każdy może... |
|
Pozujemy |
|
To własnie farby do malowania palcami |
|
To było pierwsze dzieło tymi farbami |
|
Dzisiaj równiez obie malowaly |
|
Zabawa w królewnę |
|
Zdjęcie do ramki |
|
Amelka ćwiczy razem z mamą |
|
Ulubiony samochód /wczoraj przyniesiony z piwnicy- po roku przechowywania/ |
Ja nie przepadam za grzybami, ale moi rodzice to je kochaja, kompletni milosnicy.
OdpowiedzUsuńOoooo remoncik, u nas sie juz na szczescie skonczyl!
Gratuluje takich okazow ;) I nie musieliscie szukac ha ha ;D
OdpowiedzUsuńOjc jak naraze cos mi fotki sie nie otfieraja .... A grzybki mmm smacznie wygladaja u nas pieczarki domowe rosna hehee :)
OdpowiedzUsuńCo do remonciku to zawsze jak sie odswierzy to az lepiej sie mieszka co nie :)
Zgadza się, jak się robi remoncik, to aż lepiej się mieszka. Jeszce długa praca do końca, ale jak będą konkretne efekty to foteczkę wrzucę
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Amelia jest podobna do Ciebie a Kasia wręcz przeciwnie- chyba wykapany tatuś? :D
OdpowiedzUsuńAmelka ma tylko moje oczka, a resztę po tatusiu, a Kasia jedynie pleć ma po mnie hehehehe
OdpowiedzUsuń