Moje dziecko miało w piątek spotkanie wigilijne w przedszkolu połączone z jasełkami. Niestety nie mogłam w nich uczestniczyć. Powód prosty- nie mogę wziąć urlopu na zawołanie, a opiekę nad dzieckiem wykorzystałam zaraz po powrocie do pracy. Mąż miał za zadanie nakręcić wszystko i zrobić zdjęcie. Amelka brała udział w jasełkach- jako nieliczna z maluchów. Była słodką owieczką. Niestety płakała prawie przez całe przedstawienie. P. mówił, że na próbie nie płakała, dopóki go nie zobaczyła. W czasie jasełek płakała i dłubała w nosie. Czy widzieliście kiedyś dłubiącą w nosie owieczkę? Ja miałam okazję zobaczyć na filmie. Wcale się nie dziwię, ze się rozpłakała. Przedstawienie trwało 30 min. Ona siedziała w kostiumie owieczki prawie godzinę. Było jej gorąco. W dodatku siedziała po turecku obok żłobka. Ile da radę nieruchomo wysiedzieć prawie czteroletnie dziecko? Byłoby ok gdyby nie to dłubanie w nochalku.
|
Przed wyjściem do przedszkola |
|
Słodka owieczka |
Aż się boję naszych jasełek :) Dobrze, że będą dopiero w styczniu :P
OdpowiedzUsuńP.S. Owieczka na prawdę urocza!
Jaka slodka owieczka :) pierwsze koty za ploty, nastepne przedstawienia na pewno juz beda bez placzu :)
OdpowiedzUsuńPrzesłodka ta owieczka!!! tylko szkoda, że tak wymęczyli dziecko, że aż płakało, smutne troszkę :(
OdpowiedzUsuńSlodziak jak sie patrzy!
OdpowiedzUsuńDłubiąc w nosie czy nie jest cudowna :*
OdpowiedzUsuńSlodziuska ta Twoja owieczka ;)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo udała mi się owieczka hihihihi
OdpowiedzUsuń