notka

ZDJĘCIA NA TYM BLOGU OBJĘTE SĄ PRAWEM AUTORSKIM I ZABRANIA SIĘ ICH KOPIOWANIA ORAZ PUBLIKOWANIA BEZ WIEDZY AUTORA POD GROŹBĄ KARY

:)

Witam wszystkich stałych i nowych czytelników :)

Amelka

Kasia

wtorek, 7 lutego 2012

Pączki

Nie wiem dlaczego i co mają one w sobie, ale je uwielbiam- o ile można uwielbiać ciastka. W moim rodzinnym domku o tej własnie porze- na dwa tygodnie , tydzień przed Tłustym czwartkiem pojawiały się w domku pączki. Mama piekła za jednym razem około 20- 30 pączków i rozchodziły się w dwa dni. Po dniu, lub dwóch znowu było pieczenie. Były to pączki z różnym nadzieniem, połówkami śliwek z kompotu, dżemem, a najczęściej z marmoladą. Ja bardzo lubię z marmoladą różaną. Swojego czasu też piekłam pączki na potęgę, drożdżowe chruściki, cynamonowe łezki, korzenne oponki. Było tego sporo.  Tradycyjnych chrustów nie lubię, więc nie piekę- z resztą nie wychodziły mi super. 
A dzisiaj? Nie piekę, bo ja się ograniczam, mąż nie może. Bezglutenowe pączki to trudna sztuka, której jeszcze nie opanowałam. Znalazłam w zeszłym roku przepis na bezglutenowe paczki "Rzucane" z kartoflanki. Zrobię więc jedno podejście i zobaczymy. Teściową poproszę o upieczenie chrustów bezglutenowych- w zeszłym roku wyszły jej super.
Ja od  niedzieli objadam się pomarańczowymi mini donatami. Pieczone w maszynie- w stylu gofrownica, więc nie w głębokim tłuszczu, w dodatku na twarożku a nie maśle. W zeszłym roku, kiedy byłam na dukanie na podstawie innych przepisów opracowałam właśnie ten na pomarańczowe ciacha i bardzo przypadł mi do gustu. Ogólnie od czasu do czasu piekę sobie duranowe słodkości.
Ach te wspomnienia. Tłusty Czwartek jednak zobowiązuje i na pewno będą prawdziwe pączki. Mężnemu tez coś upiekę, muszę tylko zaopatrzyć się w mąki odpowiednie /w sklepie internetowym/.
***
Amelka od wczoraj w przedszkolu. Właściwie chciałam ją zostawić jeszcze w domku, ale z dziećmi będzie jej weselej, a poza tym długie przerwy jej nie służą. Co prawda dużo mniej dzieci jest teraz w przedszkolu, ale nie narzekała wczoraj, a dzisiaj poszła bez marudzenia. 
Były zdjęcia w strojach karnawałowych, to jej pierwszy rok więc wezmę bez marudzenia- ładnie wyszła, ale minka poważna.
]\
Kończę, bo o jedzeniu wyszło, a ja jeszcze muszę sałatkę ryżową z kurczakiem zrobić- dla odmiany co innego na kolację.

Najlepsze z dżemem albo jogurtem

Ujeżdżanie zeberki

Już akcenty walentynkowe- nie ma to jak zabawy balonami

11 komentarzy:

  1. Mmmm zjadłabym takiego domowego pączka. Moja babcia zawsze takie robi :) Są pyszne i nieporównywalnie lepsze od tych sklepowych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniami, ale mi smaka narobilas Elu! Ja tez uwielbiam paczki, ale bezglutenowych jeszcze nie robilam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja próbowałam robić w zeszłym roku- wyszły takie se. Ale robiłam z maki ryżowej i kukurydzianej. W tym roku będę robiła z gotowego mixu. Babka gotowana na parze wyszła, wiec pączki chyba też.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym miała piekarnik, na pewno bym spróbowała coś upiec... ale niestety... Jeśli chodzi o pączki, lubię owszem - najbardziej z marmoladą :) Ale przeważnie zjem jednego i mam dość - za słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Narobiłaś mi smaka na słodkie... A nic nie mam w domu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nigdy nie piekłam sama pączków, jakoś boję się za to zabrać :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. No a una w domu jeszcze pączków nie było bo mój najmłodszy brat miał wyrostek i mamy dietę razem z nim:(
    Ślinka cieknie:(

    OdpowiedzUsuń
  8. proszę przy mnie o pączkach nie wspominać - mam 20 kg do zrzucenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja ostatnio mam niesamowitą chętkę na napoleonki. Mogłabym je jeść i jeść i jeść. Aż by mi się znudziły :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakos nigdy z apaczkami nie przepadalam ...
    masz talent kochana :P super wygladaja

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj paczki buuu, ja chyba bede musiala sie obejsc smakiem, bo sama zaczynam wygladac jak paczek :D

    OdpowiedzUsuń