NIedawno minął rok, odkąd zaczęłam prowadzić bloga. Wcześniej pamiętałam, ale oststnio jakoś mi umknęło.
***
A co ja porabiam w papierach?1.Świ.adectwa czekają na drukowanie/ mozna to zrobić tylko w szkole/
2. Arkusze czekają na wydrukowanie/muszę zrobić w szkole, bo tuszu zabraknie na wszystkie/
3. Wpisy do książek dla uczniów przygotowane i wypisane /książki dostaną wszystkie dzieciaczki /
4. Prawie działeczka oczyszczona z chwaściorów
5. Rozpoczęłam walkę z mszycami- w tym roku atakują wszystko
6. Walczę z moimi kwiatami na balkonie. W tym roku wyjątkowo nie chcą rosnąć, więc w końcu wymieniłam im ziemię/ a było tego sporo/
7. Otrzymałam swój prezent urodzinowy/ patrz kupiłam sobie sama/, pochwalę się w najbliższych dniach.
8.Narobiłam konpotów z jagody kamczackiej
O mnie to tyle
***
U dziewczyn:1. Z Amelką odliczamy dni do końca przedszkola /płacze?
2. Kasia intensywnie maluje wszystkie książeczki suchościeralne i nie tylko
3. Zaczynamy trenować siku do nocnika. Przeszkadza jej, że ma mokro, ale nie woła. Nie chce zdejmować pieluszki
Dzisiaj udało się zrobić siku dwa razy do nocnika
4. Jak na razie odstawienie smoczka/używa tylko do spania/ graniczy się z cudem.
5. Amelka trenuje wchodzenie i schodzenie z piętra łóżka
6. Najlepszym usypiaczem Amelki jest Pan Kuleczka- o tym przy okazji oddzielny post /ja juz nam go dosyć/
***
Viki, za nominację dziękuję i jak najszybciej się da, poswięcę post.
Pozdrawiam. Poodwiedzam sobie Was,
u nas ze smoczkiem koszmar, ja juz nie moge na niego patzrec a mala sie z nim nie rozstaje! a kiedys tylko do zasypiania uzywala:(
OdpowiedzUsuńz nocnikiem podobnie.
pozdrawiamy i powodzenia!
Ja nie kupowałam nowego smoczka, bo stwierdziłam, że stary pękniety przegryzie i będzie koniec. NIestety dziewczę dostało zapalenia jamy ustnej/ moze pośrednio przez smoczei/ i wtedy bex niego nie mogła się obyć
UsuńWszyscy odpoczniecie sobie w wakacje :)
OdpowiedzUsuńA walka ze smoczkiem może być trudna ja "doiłam" do 5 roku życia :D hehe
Pamiętam naszą walkę ze smokiem, był już w takim stanie że nadawał się tylko do wyrzucenia, oczywiście nowego kupiłam by mnie dziecko za wyrodną matkę nie wzieło, no ale nowy już nie miał tego wymymlanego smaku tak że sama rzuciła w kąt.
OdpowiedzUsuń