Nasz pierwszy dwunocowy "biwak" należy do udanych. Czwartek i piątek padało z małymi przerwami, sobota do wytrzymania. Wiele nie dałam rady zrobić z powodu deszczu, za to dzieci miały rodziców wyłącznie dla siebie.
Ciasto- plasto- lodziarna okazało sie hitem. Mazaki z pieczątkami również.
Dzisiaj również wyjazdowo, u chrześniaka męża na 6 urodzinkach. A jutro? Może w domu, moze na Hel lub do zoo? Mąż ma urlop więc mamy zamiar pozwiedzać te miejsca i obowiążkowo zaliczyć na prośby Amelki plażę.
Z pogwizdywaniem przy ulubionej piosence jedziemy na działeczkę |
Zajęte przy ciasto-plasto |
Kąpiel w spartańskich warunkach |
Poranne wygłupy |
Aniołki śpiące:) Boskie zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze, ze biwak sie udal :-)
OdpowiedzUsuńDziewczynki mają śliczne włoski :)
OdpowiedzUsuńNo to sie super bawiliscie :)) Ciesze sie!
OdpowiedzUsuńNie ważne pogoda, ważne Wsze nastroje nastroje.
OdpowiedzUsuńUdanego zwiedzania kolejnych zaplanowanych miejsc :)