Wczorajsza wizyta wyczerpała mnie nerwowo. Nie dość, że musiałyśmy czekać godzinę /prywatnie/, to Kasia nie dała zbadać sobie oczu komputerem. Sześć dni wkrapiania kropli i jej krzyku przy tej czynności na nic. W życiu nie pomyślałabym, że tak będzie się buntować przeciw temu. Płakała i uciekała od komputere i nic nie można było na to poradzić. Niemal godzinne uspokajanie i tłumaczenie nic nie pomogły.
Ale ma czupryne :)) Szkoda, ze badanie sie nie udalo ;(
OdpowiedzUsuń