Maj to piękny miesiąc, jednak bardzo pracowity. Jakoś nie mogę się zabrać do pisania. Tyle rzeczy miało miejsce, tyle super ciuchów zlicytowałam za naprawdę małe pieniądze/ bo czy to dużo dać za jeansy 3.74, lub jeansy 3/4 8 zł?/. W dodatku w pracy nawał roboty. Jednak wszystko co najgorsze już za mną. Oceny na świadectwa napisane, testy 3-klasistów sprawdzone. O testach nie piszę, bo naprawdę słów mi brak. Poziom nauczania obniżony, a testy po staremu. Z tegorocznym to nawet szóstoklasista by się namęczył.
Co u nas jeszcze ciekawego???
Wchodzę w moje dawne sukienki. Wyobrażacie sobie? Niby kg nie spadły a jednak wysmukliło mi się ciało. Męczę się od przeszło miesiąca z ćwiczeniami Jillian Michaels. Męczarnia niezła, ale rezultaty rzeczywiście spektakularne. W przypływie dobrych chęci-których u mnie coraz mniej pochwalę się zakupami i pracą na działce- bo odwaliłam kawał dobrej roboty. Na razie. Postaram się częściej pisać.
KOchana wytrwałość się opłaca. Gratuluję! Odpoczynku życzę!
OdpowiedzUsuńOj daj mi troche swojej motywacji, bo mnie ostatnio len cwiczeniowy dopada ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam regularnie ćwiczyć i klops... Jak wracam z pracy jestem styrana jak wół :P
OdpowiedzUsuń