Dzisiejszy dzień uplynał pod wplywem zabaw klockami. Była dosyć ładna pogoda, ale Kasia coś rozlegulowana ze spaniem w dzień i na spacerek wybralismy sie poóźnym popołudniem. Dzieci z tatusiem cały dzień bawiły sie klockami. Było zoo, dom, szkoła i mnóstwo wież piramid mostów i innych.
***
P. wczoraj był w pracy, óxniej zajechał do swojej mamy i zabezpieczał altanę przed zimą oraz zmienił jej koła na zimowe. Wrócił dopiero po 18.00. Tym sposobem zburzył rytm sobotni. Zawsze po obudzeniu się, Amelka przybiega ze swoimi laleczkami i klockowymi ludzikami do łóżka i bawi się z tatusiem. do zabaw przyłącza się Kasia- często psocąc. W tym czasie ja sobie mogę spokojnie poćwiczyć i powyciskać siódme poty. Potem śniadanko- zwyczajowo w soboty parówki. Zabrakło nam wczoraj tego dnia. Po zabawach w domu wyszłysmy sobie troszkę na plac zabaw i krótki spacer. Amelka wczoraj po raz pierwszy ćwiczyła szlaczki. Bardzo dobrze jej szło jak na pierwszy raz. Ja na razie garnie sie do tych ćwiczeń. Książeczka ma śliskie karteczki i mozna mazać pisak, po czym pisać jeszcze raz.
Autoportret Amelki |
Samodzielnie wykonane zadania |
Sliczne niedzielne zdjecia.
OdpowiedzUsuńjaki fajny ten autoportret :)
OdpowiedzUsuńA mnie brakuje takiej jesieni takiej prawdziwej Polskiej ....
OdpowiedzUsuńA klocki to ja pochowalam na gorna polke ostatnio to chlopaki moje tylko rozwalali po mieszkaniu i jak orla wywinelam az sie poplakalam :P takze najblizsze miesiace nie ma kolocek to chyba ze zacza sie nimi bawic a nie rzucac :P
Buziolke kochana
Pieknie sobie poradzila ze szlaczkami ;D Moja Dusia bardzo lubi rozwiazywac takie ksiazeczki z zadaniami ;D
OdpowiedzUsuńŁooo matko ile klocków! Sporo :) Jak byłam mała też uwielbiałam budować i miałam również tego sporo. Zuzia póki co ma ich troszkę, budować lubi, ale nie za długo.
OdpowiedzUsuńAutoportret Amelki - he he - sądzę iż jest ładniejszą dziewczynką niż na tym obrazku :)
Tatus zaszalał w zeszłym roku na allegro i nakupował troche klocków. Po tegorocznej Gwiazdce kolekcja sie powiększy. To pierwszy autoportret, wiec kolejne pewnie bedą bardziej realistycne
OdpowiedzUsuńJakie słodkie bąbelki :* Ja też uwielbiałam klocki mam nadzieję, że Ada też polubi. A co do chrzestnego to co wzięłaś teścia? Bo ja dzisiaj byłam i chciałam wziąść dla mojego brata zaświadczenie, że może być chrzestnym bo już prawie ugadałam to nie sam osobiście musi być a chłopak non stop w rozjazdach. No po prostu masakra nic nie pomogą człowiekowi!!! A jak pytałam ile co łaska na chrzest to powiedział: Jak najwięcej oczywiście...200 zł minimum... Potem się dziwią, że ludzie przechodzą na innowierstwo lub nie praktykują.
OdpowiedzUsuńPaula: W końcu doczekaliśmy sie przyjazdu szwagra męża. Ciagle przesuwali ten jego wyjazd. Chrzestnym miał byc moj szwagier, ale odmowili
OdpowiedzUsuń