Nasza długo wyczekiwana wizyta u olulisty trwała raptem ok 10 min. Lekarka sprawdziła wzrok Amelki / w okularach/. Widziała wsztstkie przedmioty. Mam nadzieję, że nie dostanie szkieł mocniejszych.Kasia, zawsze odważna, anik pary z ust nie puściła, kiedy lekarka próbowała sprawdzić wzok hihihihii. NIestety moje obawy potwierdziły się. Dziewczyny przez dni dostają dwa razy dziennie kropelki i w poniedziałek będą miały wzok badany komputerowo. Pielęgniarka, która zapisała nas na wizytę, zrobiła mi troszkę nadziei. Powiedziała, że lekarka ma nowe kropelki, po których wzok można badać po pół godz. od wkropienia. Niestety okazało się, że można je podawać po 5r.ż. Dziewczyny od dzisiaj na kroplach. Źrenice mają bardzo wielkie. Słońce świeciłao dzisiaj średnio, a i tak je raziło. Chodziły przez cały dzień w okularach przeciwsłonecznych. Kasieńka dzisiaj marudziła, bo już zaczęła gorzej widzieć. Matko kochana i tak będzie trzeba wytrzymać całe dwa tygodnie. Po odstawieniu kropel, ostrość wzoku powraca po około tygodniu. Wiem, bo w dzieciństwie nie raz to przechodziłam. Masakra. Trzeba jednak żyć dalej.
ojej... z tymi kropelkami;(
OdpowiedzUsuńja mojej Starszej też badałam wzrok i też były kropelki.
powodzenia dziewczyny, oby było dobrze!
bidulki
OdpowiedzUsuńTrzeba to trzeba, choć nie jest na pewno miłe. ALe dzielne masz dziewczyny. My nie byliśmy nigdy u okulisty. W sumie trzeba by się wybrać.
OdpowiedzUsuńO jejku :( Trzymajcie sie ;*
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dziewczyny*
OdpowiedzUsuńMasz dzielne córy, na pewno sobie poradzą :*
OdpowiedzUsuń